Ekstremalnie pogrubiający tusz do rzęs STARS EXTREME LASHES od STARS FROM THE STARS to produkt, który odkryłam w barwnym pudełku VIBRANT CHARM od PURE BEAUTY. W makijażu największą uwagę skupiam właśnie na oczach, więc testowanie nowych maskar sprawia mi olbrzymią przyjemność. Lubię produkty, które wydłużają rzęsy i nadają spojrzeniu głębi, a przy tym takie, które odznaczają się wysoką trwałością. Czy maskara STARS FROM THE STARS uniosła mnie do gwiazd? Dowiecie się z mojej dzisiejszej recenzji. Opiszę Wam co najbardziej spodobało mi się w zaprezentowanym tuszu do rzęs i co mnie zaskoczyło. Gotowi na tę galaktyczną przygodę?
Nie wiem dlaczego, ale w pierwszej chwili pomyślałam sobie, że maskara STARS EXTREME LASHES będzie fioletowa. Być może zasugerowałem się opakowaniem, które jest w kolorze fioletowym. Wiadomo jednak: nie należy oceniać książki po okładce. W środku fioletowego smukłego opakowania znajduje się bowiem tradycyjny czarny tusz do rzęs. Szata graficzna opakowania jest całkiem prosta, ale odnosi się do motywu przewodniego, czyli gwiazd. Jasno niebieskie napisy nie ścierają się z opakowania, są trwałe. Całość prezentuje się uroczo i dziewczęco, a fioletowy kolor pasuje do letniej aury.
Jeśli chodzi o szczoteczkę to od razu przypadła mi do gustu. Jest taka jak lubię – silikonowa, precyzyjna, smukła. Łatwo się nią operuje. Swoim kształtem przypomina niewielki stożek. Dociera do każdej najkrótszej rzęsy, nawet w kącikach oczu. Co więcej, szczoteczka nabiera idealną ilość tuszu. To sprawia, że tusz STARS EXTREME LASHES ukazuje swoje najlepsze właściwości już od pierwszego użycia. Nie musimy czekać aż produkt nabierze mocy, czyli lekko podeschnie – można z powodzeniem malować się nim od razu po pierwszym otwarciu.
Warto również podkreślić, że maskara w składzie zawiera witaminę E, która wzmacnia rzęsy i zwiększa ich odporność na działanie czynników zewnętrznych. To jeszcze powiększa pulę zalet tej maskary. Sama maluję rzęsy praktycznie codziennie, więc walory pielęgnacyjne maskary to świetny atut, który nie zdarza się często.
Przejdźmy jednak do meritum, czyli do efektów. Już dwie warstwy tuszu do rzęs STARS EXTREME LASHES wystarczą, aby zapewnić pożądany efekt. Rzęsy są wydłużone, pogrubione i precyzyjnie rozdzielone. Co mnie pozytywnie zaskoczyło to fakt, że maskara nie skleja rzęs, nawet przy kolejnej warstwie. Zobaczcie, jak to wygląda na zdjęciu: bez tuszu moich rzęs praktycznie nie widać. Dlatego tak mocno stawiam na makijaż oka – moja twarz zyskuje zupełnie inny wyraz, kiedy umaluję rzęsy. Na zdjęciu widać dwie warstwy tuszu do rzęs. Pożądany efekt możemy budować, spokojnie dodając kolejna warstwę i tworząc bardziej dramatyczny look. Moim zdaniem na co dzień dwie warstwy w zupełności wystarczą.
Maskara nie osypuje się w ciągu dnia, nie rozmazuje. Cały dzień zostaje na swoim miejscu. Mimo wszystko łatwo wykonać jej demakijaż – wystarczy płyn micelarny bądź olejek.
Ja jestem zachwycona tym jak tusz STARS EXTREME LASHES od STARS FROM THE STARS prezentuje się na moich rzęsach. Łatwo bowiem mogę osiągnąć efekt wydłużenia i pogrubienia. Co więcej, maskara jest trwała, a dodatkowo za sprawą witaminy E posiada właściwości pielęgnacyjne. Z ogromną przyjemnością testowałam tak świetny produkt. Serdecznie polecam Wam subskrypcję pudełek PURE BEAUTY, ponieważ można odkryć w nich same perełki.
Edycję VIBRNT CHARM nadal możecie zamówić TUTAJ, poznacie dzięki niej wiele ciekawych produktów kosmetycznych, które wzbogaca Waszą codzienną rutynę pielęgnacyjną.
______________________
0 komentarzy